Panie Profesorze, chciałbym dzisiaj poruszyć temat, o którym wydaje się powiedziano i napisano chyba wszystko. Wielokrotnie Pan podkreślał, że wygrana z koronawirusem to wysiłek nie tylko lekarzy, całego świata medycyny, ale również to wysiłek całego społeczeństwa, które musi w sposób dobrze zorganizowany stosować się do procedur sanitarnych, nawyków higienicznych, itd. Dlaczego to tak istotne?
Za każdym razem podkreślam, że na tym polu walki liczy się współdziałanie nas wszystkich, nie tylko lekarzy, świata nauki, ale każdego z nas. W dużej mierze to nasze zachowania społeczne są istotnym czynnikiem jaki wpływa na rozprzestrzenianie się chorób i nie dotyczy to tylko Covid19.
Rozumiem, że to dotyczy również, a może przede wszystkim środków bezpieczeństwa, jakie stosujemy i czy oraz w jakim stopniu ich przestrzegamy w kontaktach społecznych. Wiele informacji z różnych źródeł przybliża nam wiedzę na temat sposobu ochrony górnych dróg oddechowych. Czy uważa Pan, że w tym temacie również powiedziano już wszystko?
Faktycznie wydawałoby się, że temat ten został wyczerpany. Sadzę, że niewiele już pozostało osób które należałoby przekonywać do używania masek ochronnych. Dzisiaj, zamiast pytania CZY potrzebujemy masek należy raczej, w mojej ocenie, postawić sobie pytanie JAKICH masek używać. Pandemia trwa już na dobre od kilku miesięcy, dlatego wiele procedur i nawyków utrwaliło się już w naszym życiu społecznym i gospodarczym. Ludzie nauczyli się funkcjonować w tej nowej rzeczywistości. Wiedzą o znaczeniu i potrzebie noszenia masek, zachowania dystansu, mycia rąk i co najważniejsze-stosują się do tych zasad, które rozumieją i akceptują.
Myślę, że chyba każdy, podobnie jak ja, w ostatnich miesiącach wielokrotnie szuka informacji jakie maski są najskuteczniejsze. Informacji jest naprawdę bardzo wiele. Niestety brakuje mi doniosłego i jednoznacznego głosu, który rozwiałby wątpliwości co do kwestii, jakich masek – jakościowo – używać podczas pandemii Covid19.
Faktycznie sporo tutaj jest wiedzy do uporządkowania. Na początku zwrócę uwagę na kwestię, która być może nam umyka lub która nie jest dość jednoznaczna. Maska medyczna, którą w tak powszechnym użyciu widzimy w środowisku medycznym a także poza nim, niestety kompletnie nie spełnia, a wręcz należy powiedzieć że nie nadaje się do używania podczas pandemii. Dlaczego? Ponieważ jej parametry techniczne i konstrukcja miały na celu spełnić całkiem inną funkcję! Natomiast w walce z pandemią koronawirusa potrzebujemy bardziej „wyrafinowanego” urządzenia. Mam tutaj na myśli na przykład półmaski filtrujące, czyli urządzenia które stanowią środki ochrony indywidualnej. Tylko takie urządzenia stanowią skuteczną ochronę zarówno dla użytkownika jak i jego otoczenia. Ten koronawirus, niestety, jest bardziej podstępny i tym samym skuteczniejszy w transmisji niż inne wirusy, dlatego niejako wymusza stosowanie sprawdzonych narzędzi, skutecznych zarówno dla użytkownika i osoby eksponowanej. W obecnych warunkach maska medyczna powinna zostać odłożona na bok, gdyż niestety nie jest ona wystarczającą ochroną w tej pandemii.
W takim razie – jakich urządzeń używać? I dlaczego?
Jak wspomniałem koronawirus ma naturalny dar do skuteczniejszej transmisji niż inne wirusy. Potrafi utrzymywać się dość długo w powietrzu, jest względnie odporny na różnice temperatury. Jest w stanie przetrwać na różnego rodzaju powierzchniach – ubraniach, włosach czy skórze – różnie długi czas. Dlatego tak ważna jest m.in. równoczesna higiena rąk. Przy tego rodzaju epidemii znacznie bardziej istotnym elementem jest właśnie ochrona górnych dróg oddechowych, szczególnie nosa. Z tego powodu powinniśmy używać najskuteczniejszych urządzeń, jakie są dostępne. W tym przypadku taki warunek spełniają właśnie półmaski filtrujące typu FFP2 i FFP3, które cechują się sprawdzalnym, bardzo wysokim poziomem ochrony. Pamiętajmy, że skuteczność ochrony zależy zarówno od poziomu filtracji, który w przypadku tych urządzeń jest bardzo wysoki, jak również i od ilości powietrza, którą zasysamy poprzez nieszczelności maski. To jest właśnie podstawowa różnica pomiędzy maską medyczną a półmaską filtrującą. Konstrukcja półmasek filtrujących bardzo ogranicza możliwość oddychania powietrzem, nie przechodzącym przez materiał filtrujący. Uzyskanie tej istotnej epidemiologicznie cechy bada się stosownym testem. W przypadku maski medycznej cecha ta nie była najważniejsza, gdyż urządzenie miało spełniać inną funkcję – ochronę pacjenta nie lekarza. W masce medycznej duża cześć powietrza przedostaje się poprzez szczeliny i niedopasowanie do twarzy. Podkreślam zawsze, że ta maska nie została stworzona w celu ochrony użytkownika, lecz w celu ochrony pacjenta przed skażonym aerozolem – skażonym – wydychanym przez lekarza!
Jestem przekonany, o zasadności tego argumentu, zalecając używanie w stanach epidemii półmasek filtrujących. Regulują to ponadto argumenty prawne oraz obowiązujące europejskie normy w tym zakresie czyli: EN 14683 dla masek medycznych i EN 149 dla półmasek filtrujących. W tym rozumieniu prawo i normy wyraźnie wskazują, że w przypadku ochrony użytkownika i pacjenta zaleca się urządzenia o normie EN 149. I z tych względów w epidemii wirusowej należy właśnie używać półmasek filtrujących FFP2, FFP3.
Pamiętajmy jednak, że środowisko medyczne to specyficzne warunki pracy, gdzie reguły bezpieczeństwa obowiązują w bardziej rygorystycznym wymiarze, gdyż każdy pacjent może być potencjalnym źródłem eskpozycji zakaźnej. Zatem wszystkie maski używane w tym środowisku winny być, szczególnie w czasie epidemii, bezpieczne dla użytkownika a z tym wiąże się cecha ich jakości technicznej i czystości biologicznej.
Maskę zakładamy na twarz (usta, nos), a to miejsca, gdzie łatwo może dojść do dodatkowego zakażenia bakteryjnego. Czasami z przerażeniem widzę, jak maski medyczne nie posiadające jednostkowego opakowania przekazywane są z rąk do rąk przez personel medyczny. Za chwilę szpitale będą walczyć z infekcjami bakteryjnymi rozprzestrzenianymi przez pacjentów i personel. Dlatego bardzo ważne jest, aby nie tylko w czasie tej pandemii używać właściwych urządzeń. Podsumowując – do ochrony używajmy, także w środowisku medycznym, półmasek filtrujących FFP2 i FFP3, czystych biologicznie i koniecznie bez zaworów wentylacyjnych – które jednostronnie chronią tylko użytkownika maski – tym bardziej że są już na rynku maski o właściwościach spełniających obie wymagane normy bezpieczeństwa i swobody oddychania.
Wspomniał Pan, że bardzo ważne jest bezpieczeństwo pracy w środowisku medycznym, to chyba nie budzi wątpliwości. Natomiast spotykam się z opiniami lekarzy, że ciągła praca z zakrytą twarzą staje się bardzo uciążliwa z uwagi na ograniczenia w swobodnym oddychaniu.
Oczywiście, sam słyszę to bardzo często, ale jest to kwestia wyboru sprzętu o właściwej jakości. W tym przypadku chodzi o sprzęt, który posiada niskie opory oddychania, bo ten parametr bezpośrednio wpływa na jakość oddychania a tym samym na komfort pracy. W Polsce posiadamy już producentów, którzy oferują takie urządzenia. Wprowadzają na rynek półmaski, testowane na skuteczność ochrony nawet wobec tak małej cząstki jaką jest koronawirus. Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie opracował i wprowadził metodę badawczą sprawdzającą maski pod tym kątem. Półmaski, o których mówię i które znam posiadają certyfikat Centralnego Instytutu Ochrony Pracy, właśnie w tym zakresie. Dzisiaj stosowanie właściwych urządzeń to w równym stopniu kwestia świadomości i dostępności tej jakości produktów. Szczególnie mając na uwadze, że wirus rozprzestrzenia się również za pośrednictwem osób bezobjawowych, obecnie optymalnym rozwiązaniem byłoby stosowanie półmasek filtrujących FFP2 i FFP3, i upowszechnienie ich w użyciu, nie tylko w każdym miejscu pracy i poza nim ale też w szpitalu. Osoby starsze, będące częściej pacjentami szpitali i przychodni, tym samym – najbardziej zagrożone tą pandemią, powinny być zachęcanie do używania lub nawet wyposażane tylko w takie urządzenia.
Wywiad przeprowadził: Przemysław Kowalczyk