Obecna sytuacja na rynku jest trudna dla wszystkich przedsiębiorców, choć nie ulega wątpliwości, że branża motoryzacyjna jest jedną z tych, która skutki zatrzymania odczuwa najmocniej.
Prognozy na najbliższe miesiące również nie są zbyt optymistyczne – mowa o miliardowych stratach finansowych czy też o planowanych zwolnieniach tysięcy pracowników w samej tylko Europie. Dla Polski prognozy są równie pesymistyczne, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że przedsiębiorstwa sektora motoryzacyjnego stanowią jeden z głównych motorów napędowych polskiej gospodarki. Zatrzymanie produkcji ma ponadto niebagatelny wpływ na cały łańcuch dostaw – działalność zawiesili niemal wszyscy producenci komponentów w Polsce.
Biorąc pod uwagę powyższe, trudno się dziwić ilości spekulacji na temat tego, jak długo jeszcze potrwają przestoje. Pewną nadzieję, dają sygnały płynące z rynku – część europejskich zakładów produkcyjnych deklaruje wznowienie produkcji jeszcze w kwietniu a obecny okres spowolnienia wykorzystywany jest przez nie do przygotowania się na pracę w zmienionej rzeczywistości – takiej, w której niezbędnym elementem będą maski ochronne, rękawiczki, gogle oraz żele antybakteryjne, a najpowszechniejszą usługą świadczoną przez dostawców będzie odkażanie i dezynfekcja stanowisk pracy.
Crusar, spółka od lat obsługująca czołowych producentów branży motoryzacyjnej również w zakresie outsourcingu usług, w tym mycia i czyszczenia pojemników oraz stanowisk pracy, przy wsparciu Uniwersytetu Medycznego oraz epidemiologa prof. dr n. med. Andrzeja Gładysza, byłego wieloletniego kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych i Krajowego Konsultanta w Dziedzinie Chorób Zakaźnych przy Głównym Inspektorze Sanitarnym ruszyła już kilka tygodni temu z programem Bezpieczny Pracodawca, którego celem jest wsparcie zakładów produkcyjnych w bezpiecznym starcie. Z naszym portalem Crusar dzieli się wywiadem, jakie przeprowadził na potrzeby projektu z prof. Andrzejem Gładyszem. Profesor odpowiada w nim na pytania, które nurtują wiele osób. W odpowiedziach znajdujemy zarówno kwestie ogólne dotyczące funkcjonowania społeczeństwa w czasie zagrożenia epidemiologicznego jak i te związane z bezpieczeństwem pracy po wznowieniu produkcji. Profesor podejmuje się również analizy ryzyka epidemiologicznego związanego z wznowieniem produkcji w dużych zakładach.
CRUSAR: Panie profesorze, zacznę przewrotnie od najtrudniejszego pytania, na które odpowiedź chciałby znać chyba każdy – kiedy epidemia się skończy?
To zależy od wielu czynników, ale głównym z nich jest to, jak do kwestii prewencji podejdzie ogół społeczeństwa. Mam na myśli kluczowe zalecenia, czyli przede wszystkim przestrzeganie zaostrzonego dystansu społecznego, który jest niezwykle istotny z epidemiologicznego punktu widzenia. Niestety ten zakaz wzbudza też najwięcej sprzeciwu i krytyki… A według mnie jest on najważniejszy! Zminimalizowanie kontaktów personalnych wszędzie – a więc w pracy, w parku, w sklepach, w każdej przestrzeni publicznej i między wszystkimi osobami – również rodziną – w sposób zasadniczy i skuteczny może wyhamować dynamikę szerzenia się zakażenia. Jedna osoba, np. pracownik mający z konieczności regularny kontakt z choćby kilkoma osobami, która nie dopełni podstawowych czynności higieniczno–sanitarnych takich jak staranne, podkreślam staranne umycie rąk, a najlepiej całego ciała i przebranie się niezwłocznie po powrocie do domu naraża członków rodziny. A oni, przy kontaktach z kolejnymi, choćby pojedynczymi osobami przedłużają łańcuch ryzyka transmisji zakażenia od bezobjawowej osoby. W chwili obecnej każdy z nas powinien być traktowany jak potencjalny „roznosiciel” wirusa, tylko wtedy przyspieszymy wygaszanie epidemii. Przechodząc jedna do sedna – kierując się skalą nowych zakażeń z ostatnich dni i odsetkiem – znacznym – zakażonych pracowników ochrony zdrowia oraz zauważalnym chaosem organizacyjnym – mam na myśli brak wytycznych i zasad postępowania prewencyjnego miedzy poszczególnymi gałęziami służby zdrowia i opieki poza szpitalnej w tym również społecznej – obawiam się, ze wygaszanie epidemii będzie można spodziewać się nie wcześniej niż za 3 miesiące, czyli w czerwcu. Później jeszcze trzeba uwzględnić tzw. „ogon” zachorowań , czyli na przykład ogniska występujące lokalnie – który potrwa do kilkunastu tygodniu po głównym rzucie epidemii, co będzie wymagało nadal dużej staranności sanitarno-higienicznej.
CRUSAR: Panie profesorze, w kontekście tego, co właśnie usłyszeliśmy – co sądzi Pan o planowanych jeszcze na kwiecień wznowieniach produkcji w dużych zakładach takich ja VW, który planuje start na poziomie 10-20% jeszcze w kwietniu i następnie progresywny wzrost? Czy to nie za wcześnie?
Jest to trudne pytanie, ponieważ z punktu widzenia ekonomiczno – gospodarczego dłuższy przestój nie jest korzystny. Z drugiej strony jest też pytanie o dostawców – czy cały łańcuch dostaw będzie w stanie „ruszyć”? To moja wątpliwość związana z faktem, że pandemia ma już charakter globalny. Nie jestem jednak ekspertem w obszarze przemysłu motoryzacyjnego, a epidemiologii, odpowiem więc na to pytanie następująco. Przy zachowaniu odpowiednich procedur prewencyjnych i staranności w ich przestrzeganiu – nie ma miejsca na półśrodki oraz omijanie przepisów i wytycznych, gdy na szali jest zdrowie i życie tysięcy ludzi – możliwe jest stopniowe włączanie linii produkcyjnych w najbliższych tygodniach.
CRUSAR: O Jakich środkach przede wszystkim powinni pamiętać pracodawcy? Czy powinny one być bardziej restrykcyjne niż ogólne zalecenia WHO czy Ministerstwa Zdrowia?
Przede wszystkim w zakładach produkcyjnych należy zadbać o dyscyplinę i 100% przestrzeganie zasad bezpieczeństwa. Przede wszystkim należy zacząć od pomiaru temperatury – bezdotykowo oczywiście- tuż przed wejściem na teren zakładu. Jeśli ktoś ma podwyższona temperaturę to jest ok. 37,3 ℃ nie powinien być dopuszczony do pracy. Podobnie, jeśli pracownik ma kaszel, duszności. Wszyscy pracownicy z takimi objawami, powinni odbyć 14-dniową kwarantannę zanim wrócą do pracy. Poza tym oczywiście muszą być zapewnione środki ochrony osobistej i odpowiednio dostosowane stanowiska pracy, tak, aby między operatorami był co najmniej 1 metr odstępu. Dobrze, gdyby była możliwość odizolowania pracowników również fizycznie- mam na myśli odrębne pomieszczenia a na halach produkcyjnych na przykład bariery antywirusowe. Ponadto obowiązkowe – bezwzględnie – powinno być noszenie masek na twarzy oraz rękawiczek. Podkreślam – na hali produkcyjnej maseczka na twarzy musi być cały czas! Jeśli pracownik musi ją zdjąć, powinien odejść od stanowiska pracy, zdjąć ją i wyrzucić a następnie założyć nową.
CRUSAR: Właśnie – jak to jest z tymi maseczkami? Nosić cały czas? Jak często zmieniać?
Tak jak powiedziałem – na hali produkcyjnej maseczka powinna być na twarzy cały czas. Podobnie zresztą w każdej przestrzeni publicznej. Tak jak wspomniałem wcześniej – wszystkich obecnie należy traktować jak potencjalnie zakażonych, stąd też maseczka jest obowiązkowa. Należy ją zmienić, kiedy tylko robi się wilgotna, co jest o tyle ważne, że na halach produkcyjnych panują różne warunki – przy wysokiej wilgotności zmiana maseczek może być wymagana nawet częściej niż raz na godzinę! Tu mowa o maseczkach potocznie zwanych chirurgicznymi, dla masek specjalistycznych te wytyczne mogą być różne. Należy przeanalizować więc zarówno to, w jakie maski są wyposażani pracownicy, jak warunki panujące na hali – mowa o wspomnianej już wilgotności, ale również o wentylacji, temperaturze. Maska ma też pełnić inną funkcję – stanowi dodatkową barierę, która powoduje, że nie dotykamy twarzy i w ten sposób nie przenosimy drobnoustrojów. Dodatkową kwestią, która powinna być brana pod uwagę przy wyborze maseczek jest komfort pracownika. Nie wydaje mi się, aby tanie maski z Chin spełniały to kryterium. Są one oczywiście najtańsze, ale z drugiej strony mało komfortowe a do tego niebezpieczne, bo łatwopalne. Lepszym rozwiązaniem wydaje się być maseczki z wysokiej jakości materiału spełniające przede wszystkim właściwości filtrujące. Nie jestem ekspertem ale domniemam że takie materiały są droższe.
Trzeba tutaj znaleźć coś co będzie kompromisem pomiędzy skutecznością, komfortem i ceną. Można pomyśleć o tym aby taka maska była wielokrotnego użytku co zwiększy jej konkurencyjność względem tanich maseczek z Chin.
W medycynie niestety często tak jest, że prawdziwy lek dużo kosztuje, a generyk (lek odtwórczy) nie. Jeśli miałbym coś rekomendować pracodawcom to nie stawiałbym długofalowo na tanie chińskie maski, ale raczej na maski europejskiej produkcji, przetestowane przez certyfikowane jednostki pod kątem przepuszczalności cząstek koronawirusa. Dużo się ostatnio mówi na temat materiału, które powinien spełniać te kryteria, myślę że niebawem okażę się co jest najbardziej właściwe.
Jedna też bardzo ważna kwestia maski muszą dobrze przylegać do twarzy inaczej ich skuteczność może spaść nawet o 30%
CRUSAR: A rękawiczki? Co powinniśmy wiedzieć, aby prawidłowo ich używać? Na ile są ważne?
Rękawiczki stanowią – podobnie jak maski – swoistą barierę psychologiczną. Powodują, że nie wykonujemy tak wielu nieświadomych i niekontrolowanych ruchów dotykania twarzy. Oczywiście trzeba jednak pamiętać, żeby nosić rękawiczki pracując na stanowisku pracy, w określonych sytuacjach, a następnie je zdjąć, wyrzucić a ręce umyć i posmarować kremem, co nie tylko łagodzi podrażnioną choćby żelami antybakteryjnymi skórę, ale przede wszystkim dzięki zatykaniu porów zapobiega wnikaniu drobnoustrojów- bakterii i wirusów do organizmu. Ważne są wszystkie powyższe środki, nie ma wśród nich takich, które można pominąć, natomiast na pewno nic nie zastąpi starannego i częstego mycia rąk.
CRUSAR: Panie Profesorze, to wszystko są działania na tu i teraz. A co dalej? Dużo mówi się o nawrotach jesiennych. Co Pan o tym sądzi?
Uważam, że na ten moment mamy zbyt mało danych, aby przewidywać czy i kiedy będą nawroty. Zależy to od rodzaju, i czasu utrzymywania się odporności osobniczej, jak wytworzy się u osób, które wyzdrowiały po zakażeniu koronawirusem oraz tych, które zakażenie przeszły bezobjawowo. Nie bez znaczenia jest też kwestia problemu zmienności genomu, czyli struktury wirusa, Dzisiaj trudno powiedzieć coś więcej na ten temat, jednak mocno liczę, że dzięki odpowiedniej prewencji, o której mówiłem wcześniej uda nam się zahamować pandemię – to na ten moment jest najistotniejsze.
CRUSAR: Panie Profesorze, bardzo dziękuję za rozmowę i wszystkie cenne uwagi! Czy chciałby Pan na koniec udzielić jeszcze jakiejś rady naszym Czytelnikom?
Myjcie często i starannie ręce! To jest chyba najważniejszy punkt. Przestrzegajcie wytycznych typu noszenie maseczek, rękawiczek. To jest naprawdę ważne, zwłaszcza wśród osób, które regularnie mają kontakt z różnymi osobami – tak jak na przykład osoby pracujące w dużych firmach. Pamiętajmy, że każdy z nas jest potencjalnie zakażony! Dbajmy o siebie i swoich bliskich podporządkowując się tym Dla wielu osób obecne restrykcje stanowią dyskomfort i są ograniczające, apeluję jednak – dbajmy o siebie i swoich bliskich podporządkowując się im! Tylko w ten sposób będziemy w stanie wyhamować pandemię i wrócić do „normalności”! Nie wychodźmy z domu, jeśli nie jest to konieczne a jeśli musimy wyjść – zwłaszcza do pracy – obowiązkowo maska i rękawiczki!